ROK A

 

Pierwsze czytanie: Wj 19, 1 6

Drugie czytanie: Rz 5, 6 11

Ewangelia: Mt 9, 36 – 10, 8

11 NIEDZIELA ZWYKŁA

homilia bpa Wacława Świerzawskiego

17 czerwca 2023

„Jezus widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza” (Mt 9, 36). Znamy takich ludzi. I bardzo często my, którzy wiemy, kto jest naszym Pasterzem, też doświadczamy tego losu człowieka. Wydajemy się być jakby „porzuceni i znękani”. To jest inne określenie terminu, który nam formułuje współczesna filozofia, mówiąca o bezsensie istnienia czy też o bólu istnienia. To jest cząstka ludzkiego losu i prawda losu człowieka, nawet wtedy, kiedy Chrystus stoi przed oczami.

Ale wiemy też dobrze, że ta perspektywa, którą nam daje Chrystus, raz jest bardziej wyraźna, i wtedy potrafimy przezwyciężać wszystkie trudności i nawet ten ból istnienia czy umierania, a czasem jest tak, że owo „znękanie” przytłacza człowieka i nie potrafi się człowiek z tego wyzwolić. Wiemy, co to znaczy, bo tego wszyscy doświadczamy, a więc trzeba, tak jak nam zeszłej niedzieli przypomniała Ewangelia, ciągle poznawać Chrystusa, ciągle tę chmurę, która zaciemnia Jego obraz, oczyszczać, tak żeby Jego oblicze było przed nami wyraźne, i nie według własnego widzimisię, nie według ludzkich tylko spekulacji określać naszą drogę.

Kiedyś Exupéry powiedział, że pewność celu, do którego idziemy, daje nam moc w momentach bezsiły1. Człowiek, który jest na drodze pewnej, nawet jeśli ugina się pod brzemionami, idzie, bo wie, że dojdzie. I dzisiaj znowu zestaw wspaniałych czytań daje nam skrót tego, na czym polega droga Chrystusa. Czasem się może wydawać, że to są ogólniki, bo my mamy szczegółowe problemy, które nas gnębią i które trzeba brać i po kolei rozwiązywać.

Ale szczegółowe problemy są zawsze problemami drugiego rzędu. Kto ma jasną wizję oblicza Chrystusa, jasną wizję kresu i celu, do którego dąży, drogi, po której idzie, potrafi sobie rozwiązać swoje drobne sprawy, których jest tyle, że nie sposób wiedzieć, którą tu podejmować.

I dlatego przez chwilę zobaczmy to, co nam Jezus Chrystus dzisiaj przedstawia, mówiąc do nas wprost swoim słowem. Do tej wizji chrześcijańskiego życia, która daje nam chęć pokonywania drogi, należy przede wszystkim świadomość – którą Paweł nam przypomniał – że „Chrystus umarł za nas jako za grzeszników” (Rz 5, 6). I drugie kapitalne zdanie, które w inny sposób tę prawdę wyraża: że przez Chrystusa „dostępujemy zbawienia”. A jeszcze bardziej konkretnie, „dostępujemy zbawienia przez Jego życie” (Rz 5, 10).

Proszę teraz, po tym krótkim sformułowaniu, rzucić na to fundamentalne stwierdzenie całe swoje życie: tydzień ostatni, tydzień nadchodzący, choćby dzień ostatni czy dzień dzisiejszy. Wchodząc w jego problematykę jestem świadom jeszcze czegoś: „Chrystus umarł”, a ja „jestem zbawiony”, to znaczy wyciągnięty z przepaści, „przez Jego życie”. A więc niejako wyprowadził mnie już z tego labiryntu, tak jak kiedyś Izraelitów z ziemi egipskiej z domu niewoli, już mnie wprowadził do raju, do ziemi obiecanej – pod jednym warunkiem: że ja to będę przeżywał z Nim. Mówi o tym całe pierwsze czytanie z Księgi Wyjścia: „Wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym. Wyście widzieli, co (wam) uczyniłem, jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie” (Wj 19, 6.4).

Mieć świadomość tego, co Bóg nam uczynił i co nam wciąż czyni. I ta świadomość musi się nieustannie pogłębiać. Myśmy wołali do Boga dzisiaj w psalmie responsoryjnym – nie śpiewa się po to, żeby był śpiew podczas Mszy, to jest nasza modlitwa; rozważaliśmy starożytny psalm, który jest mową Boga do człowieka, i odpowiadaliśmy, przypominając sobie to wszystko: „My ludem Pana i Jego owcami” (refren Psalmu). Przypomnimy sobie to samo po Komunii świętej, kiedy Go przyjmiemy. Kiedy „przez Jego życie” będziemy chcieli wrócić do codzienności, przypomnimy sobie psalm inny: „Pan moim Pasterzem, Pan wprowadza mnie na zielone pastwiska; choćbym szedł w cieniu śmierci, nie lękam się, bo Pan jest ze mną. Nasyca mnie wodą ze źródła” (por. Ps 23, 1 4). My rozumiemy, co znaczy woda ze źródła, kiedy pijemy wodę z chlorem.

Chrystus daje nam wszystko.

Ewangelia mówi nam dzisiaj jeszcze więcej. Jeśli ty w tej świadomości coraz bardziej dojrzewasz, dołącz się do tej listy dwunastu wybranych: „Jezus widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza” (Mt 9, 36). I wybrał, „przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszelkie choroby” (Mt 10, 1).

(1978)

 

1 „Jeśli przepaść stanie na jej drodze, karawana wyminie przepaść, jeśli skała stanie, obejdzie skałę, jeśli piasek będzie zbyt miałki, poszuka piachu twardego, ale iść będzie wciąż w tym samym kierunku. Jeśli pod ciężarem objuczonych zwierząt zatrzeszczy sól słonego rozlewiska, widzisz, jakie zamieszanie, jak wyciągają bydlęta z błota, jak szukają na wszystkie strony pewnego gruntu, ale za chwilę wszystko się uspokaja i karawana ciągnie w tym samym co przedtem kierunku. Jeśli padnie zwierzę juczne, zarządza się postój, zbiera potłuczone skrzynie, ładuje na inne zwierzę, a przywiązując zaciąga mocno węzły, aż sznur trzeszczy; po czym karawana rusza w dalszą drogę. Czasem umiera ten, który był przewodnikiem. Wszyscy go otaczają. Zakopują w piasku. Rozprawiają. Potem innego wypychają na miejsce przywódcy i z powrotem ruszają w kierunku wyznaczonym wciąż tą samą gwiazdą. Tak nieodmiennie kroczy karawana, a kierunek drogi jest od niej silniejszy, albowiem przypomina ona kamień toczący się po niewidocznym stoku” (Antoine de Saint-Exupéry, Twierdza, dz. cyt., s. 9-10).

OŚRODEK  FORMACJI  LITURGICZNEJ

 

 

 

 

 

 

Katechumanat Krakó

Created OFL przy współpracy z  MAGNUM Sandomierz