23 kwietnia 2022

z homilii bpa Wacaława Świerzawskiego

2 NIEDZIELA WIELKANOCNA (BIAŁA)
 czyli NIEDZIELA MIŁOSIERDZIA BOŻEGO

Rok C

Pierwsze czytanie: Dz 5, 12-16

Drugie czytanie: Ap 1, 9-13.17-19

Ewangelia: J 20, 19-31

 

Osiem już dni minęło, odkąd zmartwychwstały Chrystus rozpoczął – przed dwoma tysiącami lat – swoje życie wśród ludzi według nowego sposobu bytowania. Poprzedni sposób istnienia, zakończony śmiercią na krzyżu i złożeniem w grobie, stanowi wraz z tym, który nastąpił po zmartwychwstaniu, jedną organiczną całość. Chrystus zmartwychwstał i jest z nami, Ten który żył i umarł „dla nas i dla naszego zbawienia”.

Miarą ortodoksji uczniów Chrystusa, czyli niepodważalnym kryterium prawdziwości naszej wiary, jest solidność scalenia tych dwu etapów życia Chrystusowego. To jest możliwe tylko w Duchu Świętym. Kto żyje w grzechach, dalej będzie wszystko „oddzielnie” widział, jak mówiliśmy w czasie rekolekcji, cytując wiersz o „strasznych mieszczanach”.

Mając w sobie „miłość Boga Ojca, łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym”, właśnie tej jedności scalającej miłującą wiarą trzy skrzydła tryptyku w jedną całość, stajemy się prawdziwymi chrześcijanami. Trzy skrzydła tryptyku i miłująca wiara – nie zbuntowana, nie grzeszna, nie nieczysta, miłująca wiara – to wiara w „Jezusa z Nazaretu” (Dz 10, 38), a więc „Boga z Boga, Światłość ze Światłości” (Wyznanie wiary), ale wcielonego, „Syna Człowieczego” (J 9, 35) „z rodu Dawida” (Łk 1, 27), „narodzonego z Maryi Dziewicy” (Wyznanie wiary), niosącego w sobie niejako całą ludzkość. Jeden z nas. „To Człowiek” (por. J 19, 5).

Wiara w Jezusa Chrystusa Syna Bożego to drugi człon tego tryptyku. Nierozdzielnie związane z Ojcem – Ojcem Chrystusa jest Bóg – Wcielone Słowo Boga to Ten, którego Ojciec „wskrzesił i posadził po prawicy swojej mocy” (por. Ef 1, 20) dla rozdawania Ducha Świętego, Daru jedności i jednoczenia.

I wreszcie trzecie skrzydło tryptyku to wiara w Chrystusa ukrzyżowanego, zmartwychwstałego i obecnego w Eucharystii. Zauważmy – te trzy, jak nazwaliśmy, skrzydła tryptyku, czy też trzy etapy życia Chrystusa, określają prawdę prawdziwych chrześcijan (prawda prawdziwych – tautologia świadomie tu zastosowana przypomina, że są również chrześcijanie nieprawdziwi): Chrystus ukrzyżowany, zmartwychwstały, obecny w Eucharystii.

Przynależy więc chrześcijanin do Kościoła, do Chrystusa i do Boga. Przynależy przez chrzest i Eucharystię, dzięki której ma dostęp do przebitego serca Boga, które jest szczeliną do wnętrza Trójcy Świętej. I z tego przebitego serca „wypłynęły krew i woda” (por. J 19, 34), symbole chrztu i Eucharystii. Eucharystia dopełniająca więc chrzest jest rzeczywistością Kościoła, rzeczywistością Chrystusa i rzeczywistością Boga.

A wszystko to jest możliwe dzięki cudowi zmartwychwstania Chrystusa, który z niezbitą mocą wykazał, że „Jezus z Nazaretu” jest Bogiem, a więc Jego obecność w Eucharystii, dzięki której stajemy się coraz bardziej Chrystusowymi, jest obecnością Boga.

Tu jest Bóg, gdzie się sprawuje Eucharystia.

Jeśli ta obecność, która jest na ołtarzu czy w tabernakulum, jest w nas i działa przez nas – mogą dokonywać się rzeczy niezwykłe. Można się zadziwić i zatrzymać nad tym jednym zdaniem i wyciągać z niego konsekwencje.

Przypomnijmy sobie teraz, jak ważne dla naszej wiary w obecność Chrystusa-Boga w Eucharystii są świadectwa współczesnych Chrystusowi. Jeśli znamy te świadectwa, wiara nasza staje się bardziej miłująca, od czego zależy cała nasza chrześcijańska moralność we wszystkich najdrobniejszych przejawach, niezłomność naszej wiary, moc nadziei, po prostu nasze świadectwo dawane Chrystusowi, świadectwo nas żyjących pośród „tego świata” (J 8, 23) czy, jak mówił, „tego przewrotnego pokolenia” (por. Mt 12, 39; Dz 2, 40). Oto patrząc na śmierć Jezusa setnik woła: „Zaprawdę, ten człowiek był Synem Bożym” (por. Mt 27, 54). Dzisiaj, w ósmym dniu po zmartwychwstaniu Chrystusa, Tomasz Apostoł wyznaje: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20, 28).

Przemiana dokonana przez śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie utrwala więc w Chrystusie trzy tytuły, dzięki którym łatwiej nam miłującą wiarą poznawać wielkie misterium Eucharystii, a tym samym dzięki Niej żyć prawdziwie po chrześcijańsku, niezależnie od zmieniających się warunków świata i jego pokus. Nadajemy Chrystusowi wiele tytułów, bo jak Boga nazwać? Ale te trzy, które w tej chwili wymienię, urastają do rangi wiodącej dzięki Chrystusowemu zmartwychwstaniu. Oto „Jezus jest Panem” (1 Kor 12, 3; 2 Kor 4, 5; Flp 2, 11; Kol 2, 6), On jest też „Synem Bożym” (£k 1, 35; J 1, 34; 19, 7; 20, 31; Dz 8, 37; 9, 20; Rz 1, 4; Ga 4, 4; Hbr 4, 14; 1 J 3, 8; 4, 15; 5, 10.13.20) i On jest „wiecznym Kapłanem” (por. Hbr 5, 6; 7, 3.17.21). Ten ostatni tytuł wynika z wyznania Tomasza dotykającego ran, dzięki którym Chrystus objawił się jako Kapłan własnej ofiary. I ten tytuł został dogłębnie wyjaśniony przez Autora Listu do Hebrajczyków.

Przybliżmy pokrótce te trzy niezwykle bogate treści, aby je na nowo ożywić. Boć przecież wypowiadamy je tak często, nawet nie wiedząc, co mówimy: Pan Jezus, Chrystus Pan, Syn Boży, Syn Człowieczy. Co to wszystko znaczy? Każde słowo jest niezwykle bogate. Gdybyśmy znali całe bogactwo i z pełną świadomością wypowiadali te słowa, wiara nasza byłaby też bogatsza i bardziej wierna Temu, kogo te tytuły przybliżają.

Pierwszy: Chrystus jest „Panem”. Aby nie wypowiadać Najświętszego Imienia Jahwe, Izraelici mówili o Bogu: Pan. Dla chrześcijan Jezus był zawsze Boskim Królem, Mesjaszem. Wspólnoty pierwotne w Palestynie nazywały Go Maran (śpiewamy od niedawna: „Marana tha, przyjdź, Jezu Panie”), czyli „nasz Pan”. A wspólnoty greckie nazywały Go Kyrios, dlatego po dziś dzień powtarzamy słowa: „Kyrie eleison”. W pierwszym kazaniu i publicznym wyznaniu wiary Piotr uroczyście woła: „Niech cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem” (Dz 2, 36).

Te dwa tytuły: Pan i Chrystus – bo Chrystus i Mesjasz to jest to samo – są komplementarne. Tytuł „Jezus jest Panem” potwierdza transcendencję Jezusa, Jego równość z Jahwe, Bogiem objawionym w Starym Testamencie. Zaś tytuł „Jezus jest Chrystusem” potwierdza Jego władzę królewską i boskie prerogatywy wobec tego świata. Oto po swoim zmartwychwstaniu Chrystus uroczyście proklamuje: „Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi” (Mt 28, 18). I mocą tej władzy, dając Ducha Świętego swoim Apostołom, nakazuje: „Idźcie na cały świat i nauczajcie” (por. Mt 28, 19; Mk 16, 15). „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20, 23). „To czyńcie na moją pamiątkę” (w odniesieniu do Przenajświętszej Eucharystii).

Gdybyśmy już umieli powiązać osobę Boga mówiącego i to zlecenie, nie mielibyśmy trudności z konfesjonałem czy z ciągłym dokształcaniem się w wierze katolickiej, czy ze spożywaniem Eucharystii. Jest ostre cięcie, bardzo często, między jednym a drugim          w wielu umysłach tak zwanych chrześcijan.

Tego właśnie – wyznawania, że Jezus jest Panem i że Jezus jest Mesjaszem – domaga się św. Paweł od tych, którzy pragną być chrześcijanami: „Jeżeli ustami swymi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie” (Rz 10, 9). Zaś Apostoł Jan Ewangelista, powołując się na ten tytuł, uczniom Chrystusa stojącym u progu prześladowań przypomina, że Jezus Chrystus jest nie tylko Panem każdego poszczególnego człowieka, ale jest Panem dziejów ludzkich. Dzisiaj słyszeliśmy Jego słowa: „Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni, i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani” (Ap 1, 1718). I konsekwentnie mówi, przytaczając słowa Zbawiciela, że ci, którzy pójdą służyć szatanowi, zmartwychwstaną na potępienie, a ci, którzy Bogu Żywemu – do wiecznej światłości (J 5, 29). Taka będzie konkluzja, epilog ludzkich dziejów.

I dlatego dzisiaj słyszeliśmy wyznanie Tomasza, tego, o którym często mówimy, że był niewierny, a który jak gdyby zsumował to, co powiedzieliśmy na temat, że Jezus jest Panem: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20, 28). W tym jednym krótkim zdaniu wyznajemy, że Jezus, będąc Panem, jest też Synem Bożym. Dodajmy (też często odcinamy jedno od drugiego): Synem Boga Ojca Wszechmogącego. Kiedy Tomasz zwraca się do Jezusa mówiąc: „Pan mój i Bóg mój”, mówi do Niego jak Izraelita do swojego Boga, przed którym padał na twarz i nie śmiał wymówić Jego Imienia.

Oto jakim jest Jezus po swoim zmartwychwstaniu. Narodzony z Maryi Dziewicy Syn Człowieczy teraz, w dniu Paschy, objawia w pełni, że jest Synem Bożym. Oto Ojciec, Bóg Wszechmogący, mówi i wyjawia uroczyście: „Ty jesteś Synem moim, Jam Ciebie dziś zrodził” (por. Hbr 5, 5; Ps 2, 7). Oto po ziemskich narodzinach w Betlejem – Boże Narodzenie w światłości. Czy wam się to jedno z drugim kojarzy wyraźnie? Jak gdyby etapy: tam w Betlejem – w pokorze ciała, tu Zstępujący z krzyża – w mocy Boga Wszechmogącego. Ciało Jezusa jak gdyby welonem okrywało misterium BogaChrystusa, teraz już wszystko widać. Cum secundum carnem homo – mówi św. Ambroży – nunc per omnia Deus. Wtedy był człowiekiem przez ciało, teraz Bogiem we wszystkim.

Skoro jest Synem, jest też i dziedzicem Boga (Hbr 1, 2). Jakie tu możliwości powiązań z nami (Rz 8, 17), którzy wierząc miłujemy, skoro jesteśmy – jak Paweł nam podpowiedział – synami w Synu Jedynym (Ga 3, 26)! Ile tu praktycznych konkretów i świateł na codzienne nasze zmagania i walkę o wierność Chrystusowi!

Ale już na koniec zwróćmy uwagę na tytuł ostatni, nadany Jezusowi w pełni przez cud zmartwychwstania. Panowanie Chrystusa nad światem ma przymiot kapłański. Regnum meum non est hinc, „Królestwo moje nie jest z tego świata” (J 18, 36). Tak się boją władcy tego świata, że Chrystus wydrze im panowanie nad światem! Chrystus panuje po kapłańsku, a więc sprawuje swoją władzę w pierwszym rzędzie w służbie odkupienia człowieka z grzechu. Będąc Panem, jest „Barankiem jakby zabitym” (Ap 5, 6), Tym który siebie daje na zabicie (Iz 53, 7; J 10, 18). Nigdy nie da sobie wymazać zabliźnionych stygmatów ran, sam zresztą tak chce. Do Tomasza powiedział: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym” (J 20, 27).

To nauka dla Tomasza, ale to też nauka dla nas. Mamy odkryć samych siebie i nasze chrześcijaństwo w postawie Tomasza wobec Chrystusa. Jest On naszym Panem, jest On Synem Bożym i jest Arcykapłanem naszego zbawienia (Hbr 2, 17; 7, 2627), naszego codziennego życia, w którym to zbawienie się dokonuje.

W taki więc sposób objawia się miłosierdzie Boga Żywego, dzięki któremu nieustannie wzrasta nasza miłująca wiara i, tak jak słyszeliśmy, „coraz bardziej rośnie liczba mężczyzn i kobiet przyjmujących wiarę w Pana” (por. Dz 5, 14). Ale też taki ma być kształt naszego świadectwa, które odwzajemnia się za miłosierdzie Boga, dając duszę po kapłańsku.

Ten charakterystyczny rys chrześcijan jest jedyny i wyjątkowy w świecie. „Pan moją mocą i pieśnią, On stał się moim Zbawcą. Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym. Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się w Nim i weselmy” (Psalm responsoryjny). Jakie to wspaniałe perspektywy wynikają z tego centralnego cudu, który tak uroczyście świętujemy: ze zmartwychwstania Pana, Chrystusa, Boga.

(1986)

 

OŚRODEK  FORMACJI  LITURGICZNEJ

 

 

 

 

 

 

Katechumanat Krakó

Created OFL przy współpracy z  MAGNUM Sandomierz