homilia bpa Wacława Świerzawskiego
W Ojczyźnie naszej wszyscy radzą o poprawie Rzeczypospolitej. Zadają sobie pytanie, jak wyjść z kryzysu, i chcą dać na to pytanie rzeczową odpowiedź. Kto słuchał dzisiejszych czytać liturgicznych, zauważył, że można i na to pytanie odpowiedzieć tak, jak nam sugeruje liturgia. Trzeba nam ludzi mądrych, a ludziom mądrym trzeba mądrości.
Czym jest mądrość? Autor czytanej dzisiaj Księgi Mądrości mówi (Mdr 9, 13b): trzeba znać „zamysł Boży” i „wolę Pana”. Ale od razu mówi: „Któż z ludzi zna?” (Mdr 9, 13a). Właśnie nie znamy i dlatego codziennie klękamy i mówimy: „Naucz nas, Panie, czynić wolę Twoją” (por. Ps 143, 10), czy nawet mówimy to mocniej: „Bądź wola Twoja”. Tak, jak byśmy już Bogu mówili, że znamy wolę i chcemy ją wypełniać i według niej żyć.
Naturalnie, ta definicja z Księgi Mądrości nie wyczerpuje całego bogactwa tej rzeczywistości, którą określamy mądrością. Są różne aspekty mądrości. Na pewno nie chodzi tutaj o samą sumę wiadomości. Mądrość to nie wiedza, mądrość to wiedza i miłość. Ale ponieważ wziąłem za punkt wyjścia to, co dzisiaj nam mówi liturgia, nie chciałbym, by wam umknęło z pamięci to, co przekazuje nam święty Paweł w tym tak rzadko czytanym Liście do Filemona. Mówi, że istnieje pewien wariant mądrości, pewien aspekt mądrości, którą można by określić: mądrość braterstwa albo przyjaźni.
Czytaliśmy te wzruszające słowa, kiedy Paweł, odsyłając swojemu przyjacielowi Filemonowi niewolnika Onezyma, pisze: „Ja ci go odsyłam; ty zaś jego, to jest serce moje, przyjmij do domu” (Flm 12). I kończy: „Jeśli więc poczuwasz się do łączności ze mną, przyjmij go jak mnie” (Flm 17). Mądrość braterstwa pomaga we współpracy, pomaga we współtworzeniu, pomaga we współbudowie.
Jeśli nie ma mądrości, braterstwa i przyjaźni, może być nienawiść. Paweł mówi: mnie i jego traktuj na równi. Kto potrafi niewolnika traktować jak przyjaciela? Ten, kto ma mądrość nie tylko braterstwa. Chcę wprowadzić tutaj nową nazwę, nowy termin, który nam pomoże chyba w interpretacji i naszego życia, choćby na najbliższy tydzień: mądrość krzyża. Wyjaśnię zaraz, skąd to skojarzenie i dlaczego o tym mówię.
Pada pytanie: skoro trzeba mądrości, jak mądrość zdobyć? Psalmista (śpiewaliśmy przed chwilą ten Psalm) pokazywał jedną z dróg szukania mądrości, powiedziałbym, kamedulską: „Naucz nas liczyć dni nasze, byśmy zdobyli mądrość serca”. To tak jakby memento mori: myśl o śmierci, a będziesz mądry. Wielu ludzi zdobyło głęboką mądrość, odkrywszy w sobie dość wcześnie w życiu stojącą za horyzontem śmierć.
Jest również inna metoda zdobywania mądrości. Przedstawił ją właśnie sam Pan nasz Jezus Chrystus w dzisiejszej Ewangelii: „Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem... Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łk 14, 27.33).
Czyście się kiedyś zastanowili, że w krzyżu jest mądrość? Zresztą śpiewamy to w pieśniach postnych, naszych polskich, wspaniałych, teologicznie głębokich: „Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie. W krzyżu cierpienie, ale w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka”. A tu Jezus mówi: „Kto z was nie wyrzeka się wszystkiego... ”I żeby nie było nieporozumień, wylicza (ten tekst nas szokuje często): „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem” (Łk 14, 26).
To radykalizujące sformułowanie jest innym wyrażeniem przykazania absolutnego prymatu miłości Boga nad wszystkim innym: „Będziesz miłował Boga z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił, ze wszystkich myśli”. Tu mówi: wyrzeknij się wszystkiego. Ale równocześnie podtekst jest jasny: w wyrzeczeniu jest mądrość. Nam się tak czasem zdaje, że krzyż jest oderwany od zmartwychwstania i wyrzeczenie jest oderwane od mądrości – a ona równocześnie przychodzi.
Czasem, nie umiejąc scalić tych dwóch biegunów, idziemy szukać porad do mnichów buddyjskich, bo oni też szukają w wyrzeczeniu, bardziej czasem radykalnym niż Europejczycy. I nie znajdują, ponieważ nie wiedzą, że w wyrzeczeniu jest równocześnie zmartwychwstanie. A my dodajemy: w krzyżu jest mądrość. Tylko umiejętnie to scalić! My uczniowie Chrystusa nigdy nie mówimy: noc. My mówimy: w nocy jest dzień. Tak jak Gałczyński w Pieśni o fladze mówił: „I nigdy nie będziesz biała, i nigdy nie będziesz czerwona, zostaniesz biało-czerwona jak wielka zorza szalona”. Kto idzie na drogę wyrzeczenia, na drogę krzyża, ten idzie równocześnie na drogę zmartwychwstania i drogę mądrości. Dowody tego mamy w historii na każdym kroku.
Chciałbym, żebyście to, co powiedziałem, związali z Najświętszą Ofiarą Mszy świętej. Już podkreślałem i komentowałem to wydarzenie, które zawsze następuje po głoszonym słowie: złożenie darów. Dar, który składamy, brzęczący pieniądz – czy pieniądz na chleb, który się zmieni w Ciało Chrystusa, czy pieniądz jako dar dla ubogich – to jest symbol naszego daru. Symbol ogołocenia wewnętrznego. Symbol tego, o czym Jezus Chrystus dzisiaj powiedział: żeby wyrzec się wszystkiego. To przede wszystkim symbol oddania (tego proszę nie przeoczyć) własnych grzechów. Jak nie masz nic do dania, to daj grzechy! I nie trzymaj kurczowo tych grzechów, tylko wyrzucając z siebie grzech, zrób przestrzeń na mądrość. Zrób przestrzeń na mądrość krzyża, mądrość ukrzyżowaną. Okaż dobrą wolę. Złóż dobrą wolę jako swój dar! To jest przestrzeń, w której zakorzenia się mądrość.
Potrzebujemy wielu rzeczy, potrzebujemy wielu ekspertów i mądrych ludzi, żeby naprawić naszą Ojczyznę, ale najbardziej potrzebujemy chyba ludzi mądrych mądrością Chrystusowego krzyża, którzy wyrzekają się, aby inni mieli; umierają, aby inni żyli. Tak jak Jezus w każdej Mszy świętej za nas, „dla nas i dla naszego zbawienia”.
I z Nim umierać i zmartwychwstawać. I dzielić się mądrością braterstwa, przyjaźni. Mieć serce – jak mówił brat Albert – takie, jak chleb: do podziału.
(1980)
OŚRODEK FORMACJI LITURGICZNEJ
św. Jana Chrzciciela w Zawichoście
Created OFL przy współpracy z MAGNUM Sandomierz