Przejdź do strony tematycznej
Dwa razy Kościół wspomina noc, nazywając ją wielką lub błogosławioną. O vere beata nox. Noc Paschalna i Noc Bożego Narodzenia.
Te dwie dominanty wiążą się komplementarnie, tworząc jedno wielkie Misterium Boga, który przychodzi do ludzi: „Dzisiaj narodził się nam Zbawiciel. Dzisiaj prawdziwy pokój zstąpił z nieba na ziemię” (antyfona na wejście), o vere beata nox, o zaprawdę błogosławiona nocy! Nawet jest określana północ jako ten moment przełomowy: „Gdy głęboka cisza zalegała wszystko, a noc w swoim biegu dosięgała połowy, wszechmocne Twe Słowo z nieba, z królewskiej stolicy, jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz, jak srogi wojownik runęło w pośrodek zatraconej ziemi” (Mdr 18, 14‑15). Ale nie można zatrzymywać się na fenomenach, zjawiskach, które są tylko znakiem i symbolem niosącym rzeczywistość, lecz trzeba docierać do tej rzeczywistości, która jest ukryta poza znakami i symbolami.
Św. Łukasz opisuje całą scenerię historyczną: spis ludności „z rozporządzenia Cezara Augusta” (por. Łk 2, 1) i spotkanie pasterzy z wydarzeniem, które jest znakiem czytelnym dla wielu ludzi. Św. Paweł w nocnej Mszy świętej, tej którą teraz sprawujemy, gdzie Pascha wiąże się z Bożym Narodzeniem, pisze do Tytusa, już abstrahując, odchodząc od opisu wydarzeń historycznych – od tego całego zespołu znaków, przy których ludzie najczęściej się zatrzymują, przeżywając Boże Narodzenie, choć dla wielu z nich są one przejściem do kontemplacji ukrytej rzeczywistości – Paweł od razu mówi o tym: Apparuit gratia Dei Salvatoris nostri, „ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie” (Tt 2, 11). To jest cały opis i proklamacja misterium Bożego Narodzenia!
Co należy zapamiętać, idąc od znaku‑symbolu do ukrytej rzeczywistości, która jest prawdą tego znaku i pełnią tego znaku? Co trzeba wiedzieć o misterium Bożego Narodzenia, co w dorocznym przypomnieniu mamy sobie odświeżyć, pogłębić i głębiej jeszcze poznać, aby głębiej zanurzyć się w interakcję z tym zamiarem Boga, który liturgia nazywa tajemniczą wymianą darów dzięki zstąpieniu Boga i przyjęciu człowieka do przestrzeni Bóstwa Syna Bożego?
Zwrócę waszą uwagę na jedną rzecz, bardzo istotną. Mówi się: „Boże Narodzenie” i od tego czasu, a nawet już od Adwentu, liturgia kieruje nas ku tej pełni, która ma się dokonać w ostatnim przyjściu Pana. Dzisiaj też jest o tym mowa: „Daj, abyśmy w niebie mogli uczestniczyć w radości Twojego Syna” (kolekta z Pasterki). A my sobie zadajmy pytanie: a co było treścią życia Syna Bożego przed Wcieleniem? Jesteśmy bardzo blisko odpowiedzi w tym szukaniu przyszłościowym, kiedy tajemnica Wcielenia, poznana na ziemi, w niebie się odsłoni, ale też możemy cofnąć się wstecz i pytać, co było wewnątrz tej przestrzeni, którą nazywamy życiem Boga Jedynego w Trójcy.
Podczas dzisiejszej uroczystości, którą świętujemy, korzystając z przywileju odprawiania więcej Mszy świętych niż jedna, czyta się w ciągu dnia Prolog Janowy. To znamy: In principio erat Verbum, „na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało... I Słowo stało się Ciałem” (J 1, 1‑3.14). Moment Wcielenia poprzedzony jest tym wspaniałym zespołem zdań tworzących uwerturę Prologu, a w nich – jeden wyraz, bardzo istotny (na nim się najczęściej nie zatrzymujemy, bo trzeba sięgać do filologicznych rozważań): „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga”. Są tendencje u Ojców Kościoła, popierane dziś przez niektórych egzegetów, że w tym „Słowo było u Boga”, apud Deum, pros tou Theou, zawarta jest myśl, że Słowo było w nieustannej interakcji, w tajemniczej wymianie z Ojcem, przemawiając do Ojca tymi słowami, które Ojciec wypowiadał do Syna: „Pan rzekł do mnie: Tyś jest moim Synem, Ja dzisiaj zrodziłem Ciebie” (Psalm 2, 7).
To było przed Wcieleniem, to będzie po przejściu granicy śmierci, po drugiej stronie. Wejdziemy – albo nie wejdziemy, to zależy od naszej wiary i naszej decyzji, naszej nadziei i naszej miłości, ale ufamy i spodziewamy się, i chcemy wejść w dialog Logosu, Syna Bożego, który prowadzi On z Ojcem – wiedząc że warunkiem tego uczestniczenia w Ich dialogu jest wejście w konwencję, którą się nazywa: „być synami w Synu” (por. Ga 3, 26). Po prostu: przyjąć tę „łaskę Boga, która niesie zbawienie” (Tt 2, 11), i poddać się pod dynamikę tej łaski, która u Syna Bożego przed Wcieleniem wyrażała się właśnie w tym, że On był cały ukierunkowany ku Ojcu.
To jest bardzo ważna sprawa, bardzo ważny moment, ważny nawet dla poczynienia głębszych studiów, żeby owo „Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo” zapamiętać sobie jako przesłanie tegorocznego przeżycia Nocy Bożego Narodzenia przy Ołtarzu Pańskim sprawowanej Eucharystii. Tu jest powód tego, co realizuje się w człowieku: „zwiastuję wam radość wielką: dziś narodził się nam Zbawiciel, którym jest Jezus Chrystus” (por. Łk 2, 10‑11). My wiemy, jaki jest program Jego działania i Jego życia wewnątrz Trójcy.
To jest ten wielki cud, za który dzisiaj dziękujemy, śpiewając Bogu Wszechmogącemu naszą Eucharystię.
To wiedziała Matka Jezusowa, która ma szczególne znaczenie dla rozumienia tej Nocy Bożego Narodzenia. To Kościół Chrystusowy głosi każdego roku w dorocznym przypominaniu, w dorocznej anamnezie, choć tylu stara się odciągnąć nasze postrzeganie‑poznanie od tego wątku, kierując je na fenomeny niestety drugo‑ i trzeciorzędne, nie dając tej głębi, nie ukazując jej, nie wprowadzając nas w tę głębię, gdzie rodzi się wewnętrzny prawdziwy pokój, który zstąpił z nieba na ziemię.
Dlatego kończę tę refleksję przypomnieniem tego, co przed chwilą wyraziłem słowami kolekty: „Boże, Ty sprawiłeś, że ta najświętsza noc zajaśniała dla nas blaskiem prawdziwej jasności...” – tej, co była przed Wcieleniem. To jest ta prawdziwa światłość, która dzisiaj błysnęła. I ona będzie w niebie naszym uczestnictwem. Daj, aby tak było, kiedy poznamy Ciebie przez tajemnicę Wcielenia. Amen.
OŚRODEK FORMACJI LITURGICZNEJ
św. Jana Chrzciciela w Zawichoście
Created OFL przy współpracy z MAGNUM Sandomierz