Na początku Roku Liturgicznego może powstać w nas pytanie, po co Kościół proponuje „swój” porządek kalendarzowy, jakby nie wystarczyło, że 1 stycznia rozpoczynamy rok „po świecku”.
Powiedziałabym, że wszystko to jest kwestią czasu… Rok kalendarzowy „świecki” mierzymy czasem „ludzkim” (gr. chronos),
w którym wydarzenia mijają jedno po drugim i ani się nie obejrzymy, a połowa życia już za nami. Natomiast Rok Kościelny mierzymy czasem „Boskim” (gr. Kairos), czasem, w którym Bóg może i chce się z nami spotkać. W czasie tych spotkań – Liturgii – udziela nam swojego Boskiego życia. Bóg zaprasza nas w tym czasie do przeżycia wydarzeń, które na linii chronos miały miejsce dwa, trzy, cztery tysiące lat temu (Boże Narodzenie, wyjście z Egiptu, stworzenie), a w Nim są wiecznym DZIŚ. Dzięki temu mogę co roku uczestniczyć w tych wydarzeniach, żeby coraz bardziej były one prawdą mojego życia.
To teraz kwestia zasadnicza: o co chodzi w Adwencie?
Adwent to czas Boga, który przychodzi do człowieka. Pierwszy adwent miał miejsce w raju, gdzie Bóg z Adamem byli codziennie umówieni w „porze łagodnego powiewu”. Jak wiemy, ten stan uległ zmianie. Grzech, który „wszedł na świat przez zawiść diabła”, zniszczył relację między Bogiem a człowiekiem. Ale… jest pewne „ale”. My bez tej relacji nie możemy żyć. Do niej zostaliśmy stworzeni i tylko w niej jest nasza pełnia. Dlatego w sercu człowieka jest wielka TĘSKNOTA i w Sercu Boga jest WIELKA TĘSKNOTA, a czas Adwentu to moment, gdy nasza Matka-Kościół chce nam o tej tęsknocie przypomnieć, byśmy jej tanio nie zapychali błyskotkami tego świata. Dobra Nowina jest taka, że nie musimy tej tęsknoty zagłuszać, możemy ją codziennie wypełniać spotkaniem z Przychodzącym Bogiem. Drzwi raju, zamknięte naszym grzechem, zostały otworzone przez naszego Pana Jezusa Chrystusa – kluczem krzyża.
Adwent jest więc czasem otwierania oczu na miejsca, przestrzenie, w których mogę się z Bogiem spotkać. Głównym wezwaniem Adwentu jest MARANA THA. W zależności od postawionego akcentu, możemy znaleźć w tym wezwaniu różne podpowiedzi.
MARANATHA pisane łącznie tłumaczymy: „Pan przychodzi” – pierwsza prawda Adwentu to Jezus, który przychodzi do mnie każdego dnia. Uprzywilejowanym miejscem Jego przychodzenia jest Liturgia, w której codzienność mojego chronos przecina Boży kairos. Wszystkie sakramenty, a szczególnie codzienna Eucharystia, są miejscem mojego spotkania z Bogiem. Także Liturgia Uświęcenia Czasu, w której trwa dialog Chrystusa i Kościoła.
Czas Adwentu zaprasza mnie również do spotkania Jezusa w Słowie Bożym codziennie do mnie kierowanym. Może warto ten czas potraktować jako zachętę do pogłębienia mojej relacji z Pismem Świętym?
Codziennie przychodzi do mnie Jezus także w drugim człowieku, również tym, z którym być może mi nie po drodze.
Czy potrafię się tam z Jezusem spotkać?
MARANA-ATHA – „Pan przyszedł” – to najbardziej oczywiste stwierdzenie: Bóg się stał człowiekiem, „był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu”. Bardzo lubimy ten klimat szopki, sianka, pasterzy, Dzieciątka, które roztkliwia serca. Ale co nam ta prawda mówi o naszym Bogu i o nas samych?
O nas mówi, że człowiek jest kimś – a może nawet KIMŚ – bardzo dobrym, że idąc drogą człowieczeństwa za Jezusem, możemy powrócić do pierwotnej świętości, do której zostaliśmy powołani przy stworzeniu. A także, że Bóg doświadczył wszystkiego, co jest naszym udziałem, i wie…
O Bogu mówi nam zaś, że jest On wierny obietnicy, że Mu na nas zależy, że nie ma dla Niego niczego ważniejszego niż nasze szczęście.
MARANA-THA – „Pan przybędzie”, a nawet „Niech Pan przybędzie!” – ta twarz Jezusa ukazuje się nam już od połowy listopada (kiedyś Adwent rozpoczynano 11 listopada i był nazywany „postem św. Marcina”). Ewangelia czytana w tych dniach, która mówi o czasach ostatecznych, Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, a także czytania adwentowe do 17 grudnia mogą napawać zdziwieniem i lękiem. Jak w tych tekstach zobaczyć Boga tęskniącego za człowiekiem?
Wszystko zależy od relacji, w jakiej jestem z Bogiem dziś. Jeśli potrafię dostrzec Jego dobroć i miłość każdego dnia, odczytam ten tekst w tym samym duchu troski i miłości. I usłyszę wyraźnie: „nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się Wasze ocalenie”.
Nasze czasy, czasy Kościoła są Czasami Ostatecznymi i od intensywności naszej tęsknoty zależy, kiedy Pan przyjdzie. Niech każdy Adwent rozpala w nas tę tęsknotę coraz bardziej i bardziej, byśmy byli coraz bardziej gotowi na WIECZNE SPOTKANIE, do którego tęskni nasze serce.
PRZYBĄDŹ, PANIE! AMEN.
s. Aleksandra od Chrystusa – Miłości Prawdziwej
Książki, które zainspirowały mnie do tych przemyśleń:
„Rok liturgiczny naszą drogą z Chrystusem” bp Wacław Świerzawski
„Przyjdź Panie Jezu! Chrystus w tajemnicach roku liturgicznego” ks. Krzysztof Porosło
„Mistagogia roku liturgicznego” s. Anna Hyszko CHR
„Chrystus Świętem Kościoła. Rok liturgiczny. Historia, celebracja, teologia, duchowość, duszpasterstwo” Augusto Bergamini
O ŚRODEK F ORMACJI L ITURGICZNEJ
św. Jana Chrzciciela w Zawichoście
Created OFL przy współpracy z MAGNUM Sandomierz