homilia bpa Wacława Świerzawskiego
Wspomnienie Chrztu Pańskiego, które dzisiaj świętujemy, kieruje nasze myśli bardziej ku Wielkanocy niż do Bożego Narodzenia (choć to dopiero kilka dni od Bożego Narodzenia), ponieważ chrzest odnosi się do misterium odkupienia, a sam Pan Jezus nazywa swoją śmierć „chrztem” (Łk 12, 50). Jan dziś też mówi – to trzeba widzieć i tamtego nie przeoczyć – o Duchu Świętym (chrzest w Duchu): „Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym” (Mk 1, 8), co odnosi się do Zesłania; stąd przez całe wieki liturgia chrztu świętego uczniów Chrystusa była sprawowana w święto Paschy i w święto Zesłania Ducha Świętego.
Ale misterium Bożego Narodzenia – tak niedawno odświeżyliśmy sobie tamte teksty i tamte przestrzenie – a mianowicie święto Epifanii, które przeżywaliśmy ostatnio, także wspomina Chrzest Chrystusa. Znana jest nam – powtarzana parokrotnie – antyfona z liturgii Epifanii, z liturgii Objawienia Pańskiego, o „trzech cudach”. Mówi ta antyfona: „Dziś gwiazda przywiodła mędrców do żłóbka, dziś w Kanie Galilejskiej woda stała się winem”, i ten moment: „dziś Chrystus dla naszego zbawienia przyjął od Jana chrzest w Jordanie”. To tekst z Objawienia Pańskiego[1]. Tu trzeba powiedzieć, że «godzina» naszego zbawienia to jednak misterium Paschy: Śmierć, Zmartwychwstanie, Wniebowstąpienie, Zesłanie Ducha. Ale ostatecznie to wydarzenie jest powiązane ściśle z przyjściem (to jest jedno misterium), przyjściem objawiającym, teofanią, epifanią, które tej «godzinie» Chrystusa, jaka następuje przez Paschę, jakby otwiera drzwi. I tak jest też z wydarzeniem Chrztu Pańskiego, które dzisiaj wspominamy (najpierw wydarzenie, a potem wspominanie, tak jak dzisiaj): kończy się epoka chrztu Jana, kończy się Stary Testament – i zaczyna się Nowy Testament, chrzest Jezusa („On chrzcić was będzie Duchem Świętym”), ponieważ rozpoczyna się epoka Jezusa, która dopełni się w Misterium Wielkanocnym.
Tak więc dzisiaj rozpoczyna się przez świętowanie misterium Chrztu Pańskiego okres pośredni (nawet w liturgii mówimy o niedzielach „okresu zwykłego”) między chrztem Jana a „chrztem” Chrystusa na Golgocie. I tym pośrednim ogniwem, tym okresem pośrednim jest życie publiczne Jezusa, okres ustanowienia sakramentów. Ale też proszę na to zwrócić uwagę: sakramentów jako środków przekazujących zbawienie. To nie jest akt jednorazowy, błyskawiczny, spontaniczny, to jest proces. Zaprogramowany. Chrystus naucza: naucza słowami, naucza przykładem, i Chrystus czyni: objawia swoją moc, jak Ojcowie mówią, virtute et exemplo, przykładem i mocą. To jest punkt wyjścia do tego, żeby zrozumieć miejsce i znaczenie świętowania wspomnienia Chrztu Świętego Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Jeszcze dobrze jest w tym miejscu, powiedziawszy to, co już zostało powiedziane, podkreślić, że lepiej zrozumiemy Chrzest Pański na przykładzie ustanowienia Eucharystii. Też nie od razu Chrystus obwieszcza to wielkie misterium, dla którego przyszedł i które zostawił nam jako «pamiątkę» Śmierci i Zmartwychwstania. Jezus najpierw zapowiada, po cudzie rozmnożenia chleba, że będzie dopełnienie tego gestu. A potem sprawuje, jak wiemy z zapisów Mateusza i Łukasza, Wieczerzę według obrzędu bardzo podobnego do tego, który był w Starym Testamencie. Nowy Sakrament ujmuje w kontekście tradycji Starego Testamentu, swoje Ciało i Krew, ofiarę Ciała i Krwi, w kontekście zrozumiałym dla przeciętnego mieszkańca Jerozolimy.
Apostołowie przy cudzie Eucharystii dokonanym w Wieczerniku nie widzą Jego rzeczywistej obecności w Hostii, ale wierzą Obecnemu. Hostia bowiem ma formę sakramentalną, ale Arcykapłan jest obecny i widoczny, działający wobec nich i świadczący o cudzie. Ale kiedy im zleca: „To czyńcie na moją pamiątkę”, wprowadza ich – a przez to i nas, bo my jesteśmy posłuszni tamtemu zlecaniu – w wyższy stopień sakramentalności, jeśli tak można powiedzieć: też nie widzimy Go w Hostii, ale Arcykapłan już nie jest widoczny, natomiast wierzymy Jego słowu, ponieważ wprowadził nas mocą swoją w rolę swego własnego kapłaństwa.
Siedem świętych sakramentów. Uporządkował te wszystkie znaki zbawienia Kościół, dając nam przejrzyste spektrum tego, co Chrystus w tym czasie „okresu zwykłego” nam pozostawił. A więc jest nie tylko obecny On sam jako Ofiara pod postaciami Hostii i Wina, ale też są i Jego czynności arcykapłańskie, które spełnia za pośrednictwem swoich kapłanów, a które są dla nas darem niezwykłym: kapłani są żywymi sakramentami Jego kapłaństwa dla spełniania obrzędów sakramentalnych, które im zleca. Dlatego kiedy Chrystus wstąpił do nieba, mogły się odprawić wszystkie Msze święte dwu tysiącleci, uobecniające Ofiarę Golgoty w obrzędzie Wielkiego Czwartku.
I teraz, jeśli tym spojrzeniem popatrzymy na symbolikę chrztu, zauważymy, że symbolika Eucharystii otwiera nam oczy na symbolikę chrztu, jedna jest podobna do drugiej: zanim wyśle Apostołów na misje świata, aby poganom głosili Dobrą Nowinę zbawienia i aby ich doprowadzali do chrztu, najpierw ich formował. W ten sposób wprowadzał ich w rozumienie tego, co sam czyni, i co więcej, dzielił się z nimi mocą czynienia tego, jak w «czynieniu» Eucharystii, tak też w «czynieniu», sprawowaniu chrztu, udzielaniu chrztu świętego. Scena z Jordanu jest więc antycypacją w formie sakramentalnej prawdziwego «chrztu Męki», aby można było konsekrować coraz to nowych ludzi przychodzących w coraz to nowych pokoleniach dziejów Kościoła.
A więc znowu ukazuje się więź nowego ze starym, ciągłość, kontynuacja dwu przymierzy, Przymierza Starego z Przymierzem Nowym, z dynamiką Paschy. Ten paradygmat, który dzisiaj nam przedstawia św. Marek, scena Chrztu Świętego, jest wzorem tego, co się dokonuje potem, nie tylko między Chrystusem a najbliższymi uczniami, ale pomiędzy Chrystusem a wszystkimi uczniami, którzy tworzą Kościół.
W chrzcie dokonuje się Objawienie Boga, teofania, dlatego chrzest jest podstawowym sakramentem, do którego się trzeba zawsze odnosić, przyjmując następne sakramenty. Patrzmy na rozwody, których świadkami jesteśmy, na owe bolesne rozdarcia ludzi, którzy ślubowali sobie wierność wobec Boga. Wierność musi być podtrzymywana świadomością obecności Chrystusa, który od chrztu „pracuje” w nas razem z Duchem Świętym, tak jak to jest w scenie tego obrazu Chrztu świętego, Chrztu Pana Jezusa (Mk 1, 10). Duch Święty z bierzmowania i Chrystus z codziennej Eucharystii dają więziom sakramentalnym kapłaństwa prezbiterialnego i małżeństwa taką moc, że czynią z nich więź nierozerwalną, ponieważ dają miłość Chrystusa. Przez chrzest jesteśmy pogrzebani w śmierci razem z Chrystusem i razem z Nim zmartwychwstajemy (por. Rz 6, 3-6), lecz Duch Święty zstępujący na wodę chrzcielną pokazuje, że chrzest jest nie tylko udziałem w misterium Paschy Chrystusa, ale jest też udziałem w misterium Pięćdziesiątnicy.
Tak więc chrzest – i tak można podsumować dzisiejsze wspomnienie Chrztu Świętego Pana Jezusa – jest dla nas znakiem odkupienia, bo jest sakramentem: ma całą moc, virtutem habet, tę moc Chrystusową, którą Chrystus objawił w czasie swojego Chrztu i odtąd objawia nam tę moc w formie obrzędowej, a więc takiej, która ma być dla nas wzorcem. Ale choć sam obrzęd jest możliwy do ujęcia, do ogarnięcia zmysłami i intelektem, to jednak kto chce żyć duchem sakramentu, musi rozumieć ducha obrzędu sakramentalnego. To trzeba człowiekowi przybliżać, wyjaśniać.
Bo człowiek, który żyje życiem Kościoła, żyje życiem liturgii Kościoła, żyje słowem Bożym i idzie drogą, którą wyznaczył Chrystus – ale musi ją znać. I my też, po tych przeżyciach świętowania uroczystości Chrztu Pańskiego, powinniśmy odnowić w sobie naszą więź z Chrystusem, wiedząc, że dał nam udział w tym największym cudzie, jaki przyszedł uczynić dla człowieka: Boże Narodzenie staje się objawieniem Paschy, objawieniem Pięćdziesiątnicy i objawieniem udziału – już teraz – w liturgii Nowej Jerozolimy, tej, kiedy już czas przestaje być ważną kategorią i zostaje sama wieczność.
Teraz kolekta, którą na końcu jeszcze raz odczytam, ujmie nam te wątki w jedną całość: „Boże, (Ty w dniu dzisiejszym) po chrzcie w Jordanie uroczyście ogłosiłeś, że Chrystus, na którego zstąpił Duch Święty, jest Twoim umiłowanym Synem, spraw, aby Twoje przybrane dzieci, odrodzone z wody i Ducha Świętego, zawsze żyły w Twojej miłości. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen”.
(2006)
[1] Jest to antyfona do Pieśni Maryi z II Nieszporów w uroczystość Objawienia Pańskiego. Antyfona do Pieśni Zachariasza z Jutrzni Epifanii brzmi podobnie: „Dzisiaj się Kościół złączył z Chrystusem, swoim Oblubieńcem, który go z grzechów obmył w Jordanie; biegną mędrcy z darami na królewskie gody, a woda przemieniona w wino cieszy biesiadników”.
OŚRODEK FORMACJI LITURGICZNEJ
św. Jana Chrzciciela w Zawichoście
Created OFL przy współpracy z MAGNUM Sandomierz