07 kwietnia 2021

z homilii bpa Wacaława Świerzawskiego

NIEDZIELA 
ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO
MSZA REZUREKCYJNA

Pierwsze czytanie: Dz 10, 34.37-43

Drugie czytanie: Kol 3, 14 lub: 1 Kor 5, 6-8

Ewangelia: J 20, 1-9

 

„Oto dzień, który Pan uczynił! Radujcie się w nim i weselcie!” Dzień Zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa. „Chrystus zmartwychwstał!” – nawet tak się pozdrawiają w niektórych regionach świata chrześcijanie. A pozdrawiany odpowiada: „Prawdziwie zmartwychwstał!” Zaiste. Amen. Tak jest. Wierzę w to.

Zatrzymałem się, bo kazanie w Dzień Zmartwychwstania, na Mszy rezurekcyjnej, jest najtrudniejsze. Ponieważ przychodzą na rezurekcję ludzie, którzy rzadko są w kościele, a teraz stoją tu obok tych, którzy chodzą na Mszę świętą codziennie. Inaczej by należało mówić do tych, inaczej do tamtych. Są tacy, którzy oddaliby życie za Chrystusa, nie tylko w jednorazowym akcie, spektakularnym akcie, ale oddają go kropla po kropli w codziennym trudzie, w ogromnej wierności Chrystusowi. A są tacy, którzy tylko na zewnątrz manifestują swoją więź Chrystusem. I są tacy, którzy są na rezurekcji i na Pasterce, a w życiu są antyświadectwem. Sprzeciwiają się Chrystusowi. Może nie zawsze przez agresję słowną, ale przez życie w grzechu.

Prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa jest fundamentalna dla wiary chrześcijańskiej. Powiem więcej: dla wiary katolickiej. Tylko, że prawda o zmartwychwstaniu nie dotyczy jedynie faktu, że kiedyś, dwa tysiące lat temu, zabity, przybity do krzyża, wstał. Ale dotyczy następnego przęsła tego wielkiego cudu: zmartwychwstał i jest. „Oto jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Kto mówi, że zmartwychwstał, a nie klęka, nie upada na twarz przed Obecnym w Eucharystii, kto Obecnego w Eucharystii nie uznaje za Zmartwychwstałego, tego wiara jest jeszcze bardzo niedojrzała. A co mówić o tych, którzy przez całe lata nie uczestniczą w spotkaniu eucharystycznym, co mówić o tych, którzy „raz na rok około Wielkanocy”, często dość powierzchownie i ze zwyczaju.

Jeśli więc mówi się: zmartwychwstał! to trzeba brać razem te dwa wydarzenia. Przecież wyjście z grobu człowieka zabitego, który mienił się Bogiem, jest możliwe tylko wtedy, kiedy On jest Bogiem! Nikt inny nie powstał z martwych, w całych dziejach ludzkości. Stąd uwaga: jeśli mówimy o tolerancji, rozumianej w ten sposób, że każda religia jest dobra i „wierzcie sobie jak chcecie”, to trzeba powiedzieć: Każda religia jest dobra do tego momentu, dopokąd człowiek nie padnie na twarz przed Chrystusem i wyzna: „Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego” (por. Mt 16, 16). Dlatego wszystkie kraje świata, wszystkie religie są jeszcze terenem misyjnym dla Ewangelii Chrystusa zmartwychwstałego, który wstając z grobu poszedł do Galilei (Mt 28, 7.10.16; Mk 16, 7), a potem do Aten, a potem do Rzymu, a potem do Hiszpanii, a potem do krajów słowiańskich, a potem do Afryki, Azji, Ameryki – i idzie.

I idąc przez kontynenty, idzie też w głąb każdego ludzkiego serca, każdego nowo narodzonego człowieka. Idzie poprzez słowo Ewangelii i poprzez Obecność w Eucharystii. „Słowo stało się ciałem” (J 1, 14), Ciałem tego Słowa, jakim jest Obecny Chrystus. I tak trzeba rozumieć powiedzenie św. Pawła, który mówił: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, próżna jest nasza wiara i próżne jest nasze przepowiadanie” (por. 1 Kor 15, 14).

A dzisiaj też padło takie proste sformułowanie, które każdy człowiek żyjący na tej ziemi powinien rozumieć: trzeba znać „sprawę Jezusa z Nazaretu” (Dz 10, 38). Czy znasz sprawę Jezusa z Nazaretu? Człowieku, który stoisz z daleka czy z bliska, który żyjesz po dziś dzień w grzechu lub żyjesz w łasce: czy znasz sprawę Jezusa z Nazaretu? Czy sprawa Jezusa z Nazaretu jest najważniejszą sprawą twojego życia, twojej rodziny, twoich dzieci, twojego otoczenia? Ilu dzisiaj musi robić surowy, pełen wstydu rachunek sumienia, że tak nie jest.

My znamy życiowe dominanty ludzi. Ale kiedy mówimy o dominantach, o tych stawianych bożyszczach, przed którymi kłaniamy się w pas i którym służymy, pamiętajmy o przykazaniu Boga: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną” (por. Wj 20, 3). „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem” (Mt 22, 37; por. Pwt 6, 5).

Moi drodzy, skoro rokrocznie przeżywamy w sposób solenny, uroczysty Święta Paschalne, to po to, żeby odnowić się w tym widzeniu Chrystusa Zmartwychwstałego i w przygotowaniu dróg dla Jego życia w nas. Mamy przygotować się do tego w tym roku jeszcze bardziej. Kto wie, może za rok już nas tu nie będzie. „Od nagłej i niespodziewanej śmierci...”, często mówimy. Ona może być już za progiem domu. Mamy się odnowić po to, by podejść bliżej do Chrystusa Zmartwychwstałego, obecnego w Eucharystii. „Wyrzucić stary kwas” (1 Kor 5, 7) – tak nazywa dzisiaj Paweł apostoł grzech. Nie ma wspólnoty, jedności między łaską a grzechem, Chrystusem Bogiem a szatanem (por. 2 Kor 6, 15). Jest albo, albo.

Kto więc chce być chrześcijaninem, kto chce przyjąć program Chrystusa, musi realizować trudny program Jego wymagań. Bo wymaga! To nie tylko: Bóg cię miłuje i to wystarczy. Bóg miłuje i wymaga! Jak ojciec nie pozwala się bawić dziecku ostrym narzędziem, jak ojciec nie pozwala dziecku iść tam, gdzie spadnie w przepaść, i paktować ze złem, które jutro zniszczy dogłębnie jego kręgosłup moralny, tak jest z Bogiem. Ale stawiając program trudnych wymagań, przykazania Boskie, przykazania Chrystusowe, przykazania kościelne, dając rady ewangeliczne, równocześnie daje nam swoją mądrość, daje nam swoją miłość, daje nam swoją moc. To właśnie znaczy słowo: łaska.

Łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna. Aby być uczniem Chrystusa, trzeba żyć w łasce. Trzeba „uprzątnąć stary kwas” (por. 1 Kor 5, 7a) i trzeba być „przaśnym” (1 Kor 5, 7b). Przaśnym, bez kwasu, tak jak chleb, którego używa się do Eucharystii: nie kwaszony, ale przaśny – bez kwasu. Symbol niezwykle czytelny i przejrzysty. „Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy nasze święto nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz na przaśnym chlebie czystości i prawdy” (1 Kor 5, 7c8).

Chrystus, Przaśny Chleb! Chrystus bez grzechu. Chrystus – Bóg. I kto chce być uczniem Chrystusa, ten musi być taki jak On.

„Oto dzień, który Pan uczynił”. Oto przypomnienie, że zmartwychwstał i jest z nami. I ukazanie, konkretnie, tak jakby ktoś chciał ręką wskazać: Popatrz, tu jest! Nie oglądaj się, czy to tu, czy to tam. Nie myśl, że zostawił cię bez drogowskazu. Nie mów, że nie wiesz, w jakim celu żyjesz, dokąd zdążasz; nie musisz brać kieliszka do ręki i narkotyków, i papierosa, i pornografii – wiesz, gdzie jest Bóg. Wpatruj się w Boga, bo kiedy skalpel śmierci przetnie bielmo twoich oczu, wtedy Go zobaczysz: że to jest Ten sam, który był na ołtarzu ukryty w Hostii.

To trzeba w sobie odnowić, takie spojrzenie. Po to, by – jak dzisiejsza podniosła atmosfera nam podpowiada – tak już pozostać. Rozumieją to zwłaszcza ci, którzy przygotowali się godnie przez Wielki Post, którzy pościli w Wielkim Poście, którzy nawracali się w Wielkim Poście, którzy walczyli ze swoimi wadami w Wielkim Poście, którzy uczestniczyli w rekolekcjach, wyspowiadali się według regulaminu spowiedzi wielkanocnej – nie byle dwa trzy zdania, tylko sonda dogłębna, analiza szczegółowa, mocne postanowienie poprawy, zadośćuczynienie za grzechy, przemiana życia – którzy potem przyszli w Niedzielę Palmową, aby jeszcze raz z pełną świadomością wejść w Wielki Tydzień, Święty Tydzień, i uczestniczyli w nabożeństwach Wielkiego Piątku i Wigilii Paschalnej, bo te wydarzenia Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa zobaczyli w Wielkoczwartkowym obrzędzie Mszy świętej.

Jesteśmy, będąc na Mszy świętej, na wzgórzu Golgoty, przy Ukrzyżowanym, dotykamy Jego ran, a potem, jak Tomasz niewierny, klękamy i mówimy: „Pan mój i Bóg mój!” wobec Zmartwychwstałego (J 20, 28). Spotykamy Go tutaj, idącego do Emaus. Spotykamy Go rozmawiającego nocą z Nikodemem czy przy studni Jakubowej z Samarytanką, której mówi (wiedział dobrze, że nie miała męża, choć należała do wielu): teraz spotkałaś Kogoś całkiem Innego... I Ten Ktoś Całkiem Inny tak ją zafascynował, że dała temu świadectwo i została przy Nim do śmierci.

Właśnie, po to jest odnowa wielkanocna, aby “dać świadectwo”. Nie byle jakie i nie byle czemu, ale zmartwychwstaniu Chrystusa.

Powtórzę jeszcze, żebyście nie przeoczyli: zmartwychwstaniu Chrystusa, który jest zmartwychwstały i obecny w Eucharystii.

Nie wystarczy powoływać się na naukę społeczną Kościoła i brać Boga za hasło na transparent, a nie dochodzić do Zmartwychwstałego w Eucharystii i żyć w grzechach, bo każdy powie: nie żyjesz tak, jak mówisz! I nie wystarczy: tylko raz, kiedyś do kościoła. Nie wystarczy: jakieś, niektóre przykazania. „Będziesz miłował całym sercem, całą duszą, całym umysłem”, i daj świadectwo, że wierzysz w Zmartwychwstałego. Że wierzysz w Zmartwychwstałego obecnego w Eucharystii. Niech dzieci twoje, i te dorastające, żyjące w konflikcie pokoleń, i te małe, widzą, że ojciec – mądry, uczony, rzetelny, odpowiedzialny – klęka przed Hostią i żyje w łasce, uprzątnął stary kwas i stale sprząta wewnętrzny dom swojego serca.

Moi drodzy, to wszystko jest takie proste. A ta prostota nazywa się prawdą życia. Kto nie żyje w takiej prostocie, jest zakłamany.

Odnówmy się przez tegoroczne Święta. Chrystus zmartwychwstał! Chrystus jest z nami! Pomóż nam, Panie, znać twoją sprawę, „sprawę Jezusa z Nazaretu”, i żyć według jej – Twoich – wymagań. Amen.

 

OŚRODEK  FORMACJI  LITURGICZNEJ

 

 

 

 

 

 

Katechumanat Krakó

Created OFL przy współpracy z  MAGNUM Sandomierz