ROK A


      Pierwsze czytanie: Wj 34, 4-6.8-9

      Drugie czytanie: 2 Kor 13, 11-13

      Ewangelia: J 3, 16-18

UROCZYSTOŚĆ NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY
 niedziela po uroczystości Zesłania Ducha Świętego

homilia bpa Wacława Świerzawskiego

03 czerwca 2023

Dziś jest uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Jak każdej niedzieli, w sposób szczególny dzisiaj wyznajemy naszą wiarę w Boga, „Który jest, Który był i Który przychodzi” (Ap 1, 4). Wyznajemy naszą wiarę i mówimy publicznie, w co wierzy­my. W co my wierzymy? Zadajemy sobie i dzisiaj to pytanie.

Proszę wybaczyć, że przeczytam na początek wiersz Słowackiego1, który tak wnikliwie oddaje Polaków portret własny:

„W co wierzę... Tu mię spytasz, czytelniku:

«W co?...» jeśli powiem – będzie wiele krzyku.

A naprzód ten rym, co drwi lub przeklina,

Ma polityczne credo; jest to sfera

Dantejska. Wierzę sercem poganina

W rym Szekspirowski, w Danta i w Homera.

Wierzę w respublik jedynaka syna –

Mochnacki nim był u nas, ten kostera!

Co wielkich marzeń nie przestając snować,

Przez Dyktatora dał się ukrzyżować.

Wierzę, że powstał w człowieczej postaci

I szedł na wielki sąd, co kraj rozwidni;

Po drodze wstąpił do Arystokracji

I w tym bez ognia piekle bawił trzy dni;

Potem w książeczce sądził swoich braci,

Tych, co są prawi, i tych, co bezwstydni.

Weń uwierzywszy z dwóch tomów zaczętych,

W emigracyjnych wierzę wszystkich świętych

I w obcowanie ich ducha z narodem,

I w odpuszczenie naszym Wodzom grzesznym,

I w zmartwychwstanie Sejmu pod Herodem

Obieranego, co jest bardzo śmiesznym

Ciałem i będzie najlepszym dowodem

Ciał zmartwychwstania, fenomenem wskrzesznym.

Na końcu dodam, o przyszłość bezpieczny,

Że w tego Sejmu wierzę żywot wieczny.

Amen... To amen krztusi mię i dławi,

Jak Makbetowe amen. – Jednak wierzę,

Że ludy płyną jak łańcuch żurawi

W postęp... że z kości rodzą się rycerze,

Że nie śpi tyran, gdy łoże okrwawi

I z gniazd najmłodsze orlęta wybierze,

Że ogień z nim śpi i węże, i trwoga...

Wierzę w to wszystko – ha! – a jeszcze w Boga!

Każdej niedzieli rozpoczynamy Mszę świętą w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Każdej niedzieli po wysłuchaniu słowa Bożego mówimy: wierzę w Boga Ojca, Syna, Ducha. I w los człowieczy, który ta Trójca kształtuje. Każdego dnia, patrząc w wizerunek Ukrzyżowanego, żegnamy się w imię Ojca i Syna, i Ducha. A kiedy idziemy do spowiedzi i robimy rachunek sumienia, to musimy zauważyć przykazanie pierwsze i najważniejsze: „Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił”. Często podczas dnia formułując akty strzeliste, które nam zalecają misjonarze, rekolekcjoniści, kapłani, mówimy: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu...” Ale czy za słowami idą czyny?

Czy wierzę w to, co wyznaję, i czy miłuję to, co wyznaję, z całego serca? Czy też Bóg jest, tak jak w wierszu Słowackiego, na końcu: wierzę we wszystko, wierzę w to wszystko – a jeszcze w Boga... Czy Bóg jako Miłość bulwersuje całe moje życie, moralne życie, małżeńskie życie, rodzinne życie, czy tworzy mój etos pracy? Ojciec, Syn, Duch – Jedno. A co to jest rozwód? Nie mówmy tutaj o innych roz-dźwiękach, rozerwaniach... To jest poważny problem. To jest problem fundamentalny: wiara w Boga. Ale zanim ośmielę się powiedzieć, że wierzę w Boga, muszę rzeczywiście wiedzieć, kim jest Bóg. I skoro Boga w litanii wyznań kładzie się na końcu (naturalnie, licentia poetica, tylko wątek do wstępu, ale w życiu często tak właśnie jest), to można zapytać: czy ja Boga znam, czy Boga nie znam? I ile wysiłku kładę w to, żeby Boga poznać?

Tu jest początek tego problemu, który chciałbym wam dzisiaj, w święto Trójcy Przenajświętszej, przypomnieć i położyć na sumieniu. Kiedy mówimy: Bóg, pytając o to, Kim jest, i pyta o to rozum, musimy powiedzieć od razu: Bóg jest Niepojęty, tak jak jest Niewypowiedziany. Dlatego wybaczamy kaznodziejom, którzy nie za często mówią o Bogu. Bóg jest bowiem niepoznawalny dla naszego umysłu. Kiedy ludzie chcieli Boga poznać i budowali wieżę Babel jako symbol scalenia rozumu i techniki, zawiodło wszystko. I dlatego Mojżesz, który doświadczył obecności Boga bliskiego, kiedy „Pan zstąpił w obłoku” (Wj 34, 5), kiedy „Pan przeszedł przed jego oczyma” (Wj 34, 6), zawołał: „Jeśli łaskawy jesteś dla mnie, Panie, niech pójdzie Pan w pośrodku nas” (Wj 34, 9).

To jest największa tęsknota ludzkości i każdego z nas: aby spotkać Boga bliskiego. I rozum zawsze staje wobec muru, którego nie potrafi przeskoczyć. Wydaje się, że te nasze niekonsekwencje, nas chrześcijan, często właśnie dlatego są tak wielkie, że tu się wszystko zatrzymuje. Rozumie ludzki, tyś mały przed Panem... I Bóg o tym wie. Dlatego Niepoznawalny, Niepojęty zbliżył się do nas i objawił siebie jako Miłość. Też nie zatrzymujemy się nad tym sformułowaniem. Objawił się jako Miłość, to znaczy: czyni dar ze siebie samego. Tak jak by przyszedł do nas i w ręku podał nam dar, który można wziąć. Zresztą tak jest: „Oto Ciało Chrystusa”. Ale znowu jest problem. My wiemy, że tym darem Boga jest Jezus Chrystus, który jest Bogiem i Człowiekiem, i On objawia Boga. Rozumowi mówi, kim jest Bóg. Ale równocześnie daje Boga. Objawia – i daje. Dając siebie jako dar, daje poznać, kim jest Bóg.

Kiedy czytamy Ewangelię, widzimy: Jezus mówi, ale i czyni, sprawia to, co mówi. A w tym najistotniejsze znowu jest to, że objawia Boga jako Ojca, wobec którego On jest Synem, i Ducha, dzięki któremu wierzymy w Boga, który się objawia. Tak więc wierzymy w Boga jako Ojca, Syna i Ducha i możemy, skoro daje siebie i objawia, w Jego Bożym życiu uczestniczyć.

Ale tu znowu popełniamy błędy. Jedni, nawet dość zaangażowani w życie Kościoła, którzy nie chcą się wdawać w zgłębianie tajemnicy Boga i nie dochodzą do głębszego rozumienia Trójcy Świętej, mówią: Tak jest, wierzę w Trójcę Świętą, w Boga w Trójcy, ale On jest gdzieś „poza mną”. Inni mówią: wystarczy wierzyć w Jezusa Chrystusa. I wtedy też najczęściej widzą w Chrystusie kogoś, kto przychodzi z łona Trójcy, od tych Trzech na ziemię jak podróżnik, aby opowiedzieć o tym, co tam jest, i obudzić w nas nostalgię za tym, co jest w tym opisywanym przez Niego kraju. To zbyt mało. Kto wie, czy właśnie owa anemia naszej wiary nie wypływa z tego, że kończymy nasze wyznanie wiary słowami, a czyny odbiegają od tego, co mówi język.

Tak się składa, że dzisiejsza Ewangelia, króciutka, ale jakże lapidarna, ujmuje samą istotę rzeczy. Mówi, że kiedy wyznaję wiarę w Jezusa Chrystusa, muszę wyznać wiarę w Niego jako w Syna Bożego. To nie jest prosta sprawa. Właśnie dzięki temu, że On jest Synem, jest również Ojciec. Mówi Chrystus: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Syn przyszedł „po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (J 3, 17-18).

Gdyby nas ktoś zapytał: Wierzysz w Jezusa Chrystusa? Mówimy: Tak. Ale jak nam zada drugie pytanie: Wierzysz, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym? to musimy powiedzieć: Tak – i to całkowicie zmienia kształt mojej wiary. Jeśli jest Synem Bożym, to znaczy, że jest Bogiem bliskim. Spełnia to, o czym marzył Mojżesz: „abyś był wśród nas”. On był wśród nas i On przeszedłszy przez krzyż zmartwychwstał i jest wśród nas. Jest wśród nas, aby dawać się nam, aby być z nami i być dla nas. A więc można się z Nim spotkać i można się z Nim zjednoczyć. Nie wiecie o tym, że człowiek może się zjednoczyć tylko z tym, kogo zna? Wszystko inne jest cudzołóstwem. Stąd rozwody. Za mało jest posiadać, trzeba znać. Jest cudzołóstwo wobec ludzi (Mt 5, 28) i jest cudzołóstwo wobec Boga (Oz 4, 12; Jk 4, 4). Można wyznawać Boga nie znając Go i nie miłując Go, dlatego że się Go nie zna. Bo ten, kto Boga nie zna, nie może Boga miłować z całego serca – może Boga wyznawać tylko wargami (Mt 15, 8).

Dlatego zjednoczenie z Bogiem – biblijny termin „poznać” mówi o zjednoczeniu w sensie duchowym i fizycznym – można osiągnąć jedynie wtedy, kiedy się jest razem z Nim (Oz 2, 22). A to jest możliwe dzięki Duchowi Świętemu. To On pozwala nam przekroczyć tę barierę czasu, która nas dzieli od Chrystusa historycznego. Dwa tysiące lat temu Ten „Który Jest” (Wj 3, 14) – był. A dziś Ten, który jest i był, wciąż przychodzi (Ap 4, 8) dzięki Duchowi Świętemu.

A Duch Święty przychodzi, aby nas zjednoczyć z Chrystusem, i w ten sposób dać nam poznać, kim jest Bóg. Przygotowuje nas, przystosowuje niejako do tego, co będzie po śmierci. Stąd takie sformułowanie, jak „naśladowanie Chrystusa”, Jego życia przedpaschalnego, przedwielkanocnego nie wystarcza. Chrześcijaństwo nie tylko wpatruje się w postać Chrystusa, chrześcijaństwo prawdziwe i żywe jest otwarte na tchnienie przeobrażającego Ducha, który dziś jak strumień ożywczy może wejść w człowieka i uczynić z niego „syna Bożego – w Chrystusie Jezusie” (Ga 3, 26). Maryja – stąd nasza wciąż pogłębiana więź z Nią – jest tego przykładem. Ojciec zsyła Ducha i dzięki Duchowi rodzi się Jezus. I ten Jej Syn znowu prowadzi Ją przez wniebowzięcie do Ojca.

Jesteśmy na Mszy świętej. Jesteśmy w kościele i sprawujemy Przenajświętszą Eucharystię, gdzie, popatrzcie dobrze, jest liturgia słowa – teraz ją kończę – która «mówi» nam o Niepojętym Bogu: przez słowo Jezus Chrystus daje się poznać. Za chwilę kapłan podchodzi do ołtarza, bierze chleb i «czyni», sprawuje liturgię sakramentu, który udziela nam miłości poznanej dzięki słowu. Kiedy kończy się liturgia słowa, trzeba powiedzieć: wierzę. Tak mówimy. Kiedy kończy się liturgia sakramentu, trzeba powiedzieć: miłuję. I to się razem jedno na drugie nakłada: poznanie wpływa na miłość, miłość wpływa na poznanie – i dojrzewa w nas chrześcijaństwo. Mamy ten zwyczaj i to wyczucie, że się często przygotowujemy do Komunii świętej i cenimy sobie wielce ten dar.

Zapamiętajmy z dzisiejszego rozważania, że trzeba się również przygotować do przyjmowania słowa Bożego, żeby zrozumieć słowo zwiastujące nam następny etap daru: po słowie Bóg chce nam dać siebie samego! Ile trzeba otwarcia, aby przyjąć Boga, który do mnie przemawia... „Bracia – pisze Paweł – radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na duchu, jedno myślcie, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju niech będzie z wami” (2 Kor 13, 11). Amen.

(1981)

 

1 Juliusz Słowacki, Beniowski, pieśń V, w. 403-436.

OŚRODEK  FORMACJI  LITURGICZNEJ

 

 

 

 

 

 

Katechumanat Krakó

Created OFL przy współpracy z  MAGNUM Sandomierz