29 marca 2024

WIELKI PIĄTEK MĘKI PAŃSKIEJ

Pierwsze czytanie: Iz 52, 13 – 53, 12

Drugie czytanie: Hbr 4, 14-16; 5, 7-9

Ewangelia: J 18, 1 – 19, 42

 

Oto w swym wielkim miłosierdziu i niewypowiedzianej łaskawości Bóg dozwolił nam, tutaj obecnym, doczekać i przeżyć Wielki Piątek – dzień krzyżowej śmierci i uprzedzającej ją męki Pana naszego Jezusa Chrystusa, i to w jubileuszowym roku Odkupienia, w roku Pańskim 1984.

Kiedy umiera człowiek (to jeszcze przed nami), to jest świadomy, „że nadeszła godzina jego przejścia z tego świata do domu Ojca” (por. J 13, 1). Wzywa wtedy Jezusa Chrystusa, powtarzając najczęściej niesione w pamięci od dziecka słowa: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami”. Albo mówi: „Duszo Chrystusowa, uświęć mnie. Ciało Chrystusowe, zbaw mnie – tak jak słyszał tyle razy, uczestnicząc we Mszy, że to Ciało jest wydane za niego. – Krwi Chrystusowa, napój mnie. Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie. Męko Chrystusowa, wzmocnij mnie. O dobry Jezu, wsłuchaj mnie. W ranach Twoich ukryj mnie”.

Dzisiaj na krzyżu umiera On sam, Bóg-Człowiek, Jezus Chrystus, „Pan nasz i Bóg nasz” (por. J 20, 28).

Wsłuchiwaliśmy się przed chwilą w opis Jego „przejścia z tego świata do Ojca” (J 13, 1), wyrażony słowami św. Jana Ewangelisty. Słuchając tych słów, jak gdyby wpatrywaliśmy się nie tylko w oblicze umierającego Chrystusa, ale w symbol-skrót, a także znak wyrażający tę wielką i niepojętą tajemnicę: w Krzyż, który za chwilę ucałujemy z czcią jak najcenniejszą relikwię, jak skarb nad skarby, jak perłę, dla której pozyskania wielu z nas z czystej miłości sprzedaje wszystko, aby ją nabyć i w niej, w Krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa, znaleźć to, co w nim jest, to co w nim jest dla nas.

W Nim jest życie i zmartwychwstanie, i zbawienie nasze.

W czasie naszych rekolekcji poznawaliśmy głębię tego życia spływającego ku nam z krzyża, zgłębialiśmy wielkie misterium naszego zbawienia, to misterium, dzięki któremu jesteśmy uczniami Chrystusa, chrześcijanami, i ubogaceni jesteśmy życiem wiecznym Boga samego.

Dzisiaj, w ten uroczysty wieczór, przypominamy sobie to nasze zespolenie z Chrystusem. On jest Bogiem, a my ludźmi. On jest jednak BogiemCzłowiekiem i dzięki temu Głową Ciała, jakim jest Kościół.

Właśnie to stanowi dominantę tego wieczoru: opis męki Chrystusa przybliża nam zarys umiłowanej Głowy, Jezusa Chrystusa, a za chwilę rozpoczniemy modlitwy za Kościół, żeby Kościół – Ciało Chrystusa, zrodzone z Jego ofiary – był bez skazy czy zmarszczki (Ef 5, 27), bez grzechu, był piękny i czysty tak jak Głowa, Jezus Chrystus. Będziemy prosić i błagać, żebyśmy zrozumieli wreszcie, że nie wolno rozdzielać Ciała od Głowy. Bo rozdzielić ciało od głowy to spowodować śmierć. Ilu ludzi stojąc dzisiaj przy ołtarzu powie: zrozumiałem wreszcie tę prawdę, grzech odcina mnie od Chrystusa, staję się jak gałąź odcięta od pnia, przez który idzie życiodajny sok, staję się zeschłym liściem. I na nic wieszanie wizerunków, żegnanie się krzyżem. Trzeba być wszczepionym w życiodajny pień, być jedno z Głową, którą jest Chrystus.

Tak, grzech jest rozszarpywaniem Ciała Chrystusa, co równocześnie – i dobrze o tym wiemy, jeśli poszliśmy na drogę grzechu – rani najboleśniej nas samych. Bo przez chrzest i tyle razy przyjmowaną Eucharystię, Ciało Chrystusa, stanowimy z Nim jedno. Oto dzisiaj patrzymy, dlaczego Jezus cierpi, On „obarczony naszym cierpieniem”, dlaczego „dźwiga nasze boleści”, dlaczego jest „chłostany przez Boga i zdeptany” – jak mówi Izajasz (Iz 53, 45) – dlaczego „przebity, zdruzgotany za nasze winy”: aby „w Jego ranach było nasze zdrowie”.

Połączyła pobożność Kościoła czytanie opisu Męki Pańskiej z modlitwą za Kościół, aby przypomnieć tę jedność, której nie można nigdy rozerwać. A kiedy zakończymy tę modlitwę, mając w oczach całość: Głowę – umiłowanego Mistrza i Pana, i nas samych – przystąpimy do adoracji Krzyża i ucałujemy ten święty znak miłości, wyznając naszą wiarę, naszą miłość. Wyznamy, że „przejmujemy się Jego losem”, jak nam dzisiaj podpowiedział Izajasz (Iz 53, 8). Że wczuwamy się w Jego czuwanie dla nas, nieustanne czuwanie i oczekiwanie w konfesjonale i w tabernakulum, żeby nam przebaczyć i z powrotem zjednoczyć ze Sobą – już nie grzesznych, ale uświęconych Jego Ciałem.

Otóż to jest dzisiejszy Wielki Dzień Piątku. Przyjmiemy Ciało Pańskie z wczorajszej Mszy. Pokaże nam kapłan wyraźnie Chleb i powie: „Ciało Chrystusa”, a my powiemy: „Amen”. Ale za tym „Amen” stoi jak gdyby jeszcze raz dane przyrzeczenie, że całe życie nasze będzie wierne Temu, który cały oddał Siebie dla mnie na krzyżu. „Oto drzewo Krzyża, na którym zawisło zbawienie świata. Pójdźmy z pokłonem”.

(1984)

OŚRODEK  FORMACJI  LITURGICZNEJ

 

 

 

 

 

 

Katechumanat Krakó

Created OFL przy współpracy z  MAGNUM Sandomierz