ROK B

 

                                                                                                                     Pierwsze czytanie: Pwt 4, 1‑2.6‑8

                                                                                                                     Drugie czytanie: Jk 1, 17‑18.21‑22.27

                                                                                                                     Ewangelia: Mk 7, 1‑8.14‑15.21‑23

22 NIEDZIELA ZWYKŁA

homilia bpa Wacława Świerzawskiego

31 sierpnia 2024

W dniu pierwszym września owego pamiętnego roku, kiedy dzieci pakowały swoje tornistry, by udać się do szkół na rozpoczęcie nowego roku nauczania, pytanie o sens, znaczenie i cel wychowania zostało postawione całkiem inaczej niż w zwyczajne, coroczne spokojne dni. Wojna stworzyła swoje niezwykłe, zaskakujące i monstrualne środowisko wychowania człowieka. Jedne prawdy zagłuszyła, inne uwypukliła. Inter arma silent leges, inter arma silent musae – w czasie wojny milczą prawa, milczy natchnienie. Kto był wtedy – bo jeszcze żyją ci, którzy to przeżywali – dzieckiem czy młodym człowiekiem, zaczynał z całą pasją dociekać, o co idzie spór. O co idzie spór, dla rozwiązania którego potrzebna jest taka straszliwa walka. Która nawiasem mówiąc trwa nieustannie; wielkie wojny są czasem, małe są ciągle.

            To nie był Ingardenowski „spór o istnienie świata”[1], ale poglądowa lekcja, w której od początków dziejów co jakiś czas, na miarę i według sposobu zmieniających się epok, ujawnia się ludziom prawda o nich samych. Kto inny jest inicjatorem tej lekcji, kto inny ją prowadzi, kto inny jeszcze wyciąga z niej wnioski. I powiedzmy sobie szczerze, kiedy nawiązujemy naszą refleksją do tamtych dni, nie da się pojąć tego zjawiska bez wyjścia poza ramy układu zamkniętego, poza doczesność. Tak jak się nie da pojąć życia ludzkiego w jego prawdzie, zwłaszcza przerwanego śmiercią, bez pytań wychodzących poza doczesność istnienia.

            Teologia dziejów ludzkości, jak teologia dziejów poszczególnego człowieka, znajduje swoje światło dopiero w ujęciu  całościowym,  w powiązaniu arché, genezy, początku opisanego przez Biblię w Księdze Rodzaju, gdzie jawi się sprawa człowieka z Bogiem pogmatwana interwencją szatana – z kresem, gdzie apokaliptyczna wizja ujawnia zarysy Ziemi Obiecanej, do której wszystko podąża, i cała ludzkość, i my w niej. A w centrum tego obrazu, między początkiem i kresem, jest zbawcza śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu, zwyciężona cudem zmartwych­wstania.

            Tu jest klucz do czytania sensu dziejów, do czytania sensu bezsensu wojen. Tu jest klucz do odczytywania sensu ludzkiej śmierci i ludzkiego życia, a także zasad tworzących kodeks dla pielgrzymów, którymi my jesteśmy, idących do Ziemi Obiecanej.

            Ten klucz wskazuje na Biblię, gdzie jest opis tej rzeczywistości, i na Eucharystię, obecnego Chrystusa, dzięki któremu wszystko zawsze ma sens. Bo On jest Słowem Boga, dzięki któremu wszystko wciąż zdąża do swego celu, bo On jest Miłością i dynamizmem, który do tego celu porywa wszystkich, także tych, którzy się w drodze zatrzymują i nie nadążają z powodu ludzkich słabości.

            Chrystus, ukrzyżowany za grzechy i zmartwychwstały, nie rozwiązuje tych paradoksalnych problemów, które tu cytujemy, ani innych, przez rozprasza­nie wątpliwości. Chrystus nie jest ideologiem i doktrynerem, nie posługuje się dowodzeniem i argumentami. On udzielając nam Siebie, swoją obecnością rozstrzyga spory, daje odpowiedzi na zadawane pytania, na dręczące problemy, uniepotrzebniając samą potrzebę pytań i wyjaśnień. Ilu ludzi nauczyły wojny i klęski, że Chrystus nie przyszedł po to, by zniszczyć cierpienie, lecz by cierpieć razem z nami! Ilu ludzi, cierpiąc na łożu boleści, wyszło  poza  ból, dlatego, że zrozumiało, że cierpi z nimi Chrystus.

            I wtedy to, co się wydaje nie mieć sensu, ma sens.

            Jego obecność, odkryta i położona w centrum pola widzenia, zmienia radykalnie i całkowicie całe nasze patrzenie, widzenie i wartościowanie. Daje nam prawdę, która jest jedyną najwyższą wartością wyzwalającą człowieka.

            Czy wojny są wynikiem sporów ludzi poszukujących prawdy? szukających wolności w Bogu, o którym mówi się, że jest wiekuistym Pokojem (Iz 9, 5; 26, 3‑4; Ef 2, 14; Flp 4, 9; 2 Tes 3, 16)? Zawieśmy to pytanie i przerwijmy ten monolog konkretnym pytaniem złączonym ściśle z początkiem nowego roku nauczania w szkołach i katechizacji w Kościele. Tysiące dzieci i młodzieży zapyta nas, ludzi starszych, o sens swojego życia i naszego życia, ludzkiego przemijania, o sens sporów o istnienie świata, o znaczenie wojen, walk o ideały – co streści się w pytaniu zadanym przez Piłata Jezusowi: „Co to jest prawda?” (J 18, 38). Wielu będzie pytać, jak znając prawdę wprowadzać ją w czyn. Co potrafimy powiedzieć na ten temat? Jak potrafimy wytłumaczyć się, że wieszamy krzyż na własnych piersiach i codziennie żegnamy się w imię Przenajświętszej Trójcy, wspominając misterium Boga Żywego, śmierci na krzyżu i zmartwychwstania?

            To jest właśnie program katechez prowadzonych przy kościołach. To jest skrót tego wszystkiego, co się dzieli na poszczególne klasy, na poszczególne grupy, na poszczególne spotkania, na wielki wysiłek całego roku. Mając przed oczami zmartwychwstałego Chrystusa, katecheci i katechetki (jak wy w domach swoich waszym dzieciom) będą powtarzać: miejcie i wy, dzieci kochane i młodzieży droga, przed waszymi oczami zmartwychwstałego Chrystusa, miejcie Go w waszych sercach, niech On będzie miłością waszego myślenia, niech on będzie światłem i mocą waszych czynów, żeby nikt nie powiedział kiedyś o nas: „Ten lud czci Go wargami, a sercem swym daleko są od Niego” (por. Mk 7, 6).

            Jak wspaniale zabrzmią teraz te słowa Mojżesza do ludu Izraela, czy też słowa kiedyś Apostołów i przez wieki wyznawców Jezusa Chrystusa, a dziś (uwspółcześniając je) każdego ucznia Chrystusa do tych, którym trzeba powiedzieć o tych sprawach: „Słuchaj praw i nakazów, których uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców. Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy waszego Pana Boga, które na was nakłada” (Pwt 4, 1‑2). Aby żyć i dojść do posiadania  tej  ziemi: tej wolności wewnętrznej, która jest ze słuchania, z przyjęcia słowa prawdy Chrystusowej.

            „Strzeżcie tych nakazów i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach, powiedzą: «Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny». (A dlaczegóż ten lud jest taki mądry i taki rozumny?) Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak (te), które ja wam dziś daję?” (Pwt 4, 6‑8).

            To sobie przypominamy w ten dzień, kiedy straszliwy kataklizm wojny minionej jest u wielu z nas zakodowany w zapisie w głębi naszej pamięci, a dla wielu jest już tylko wspomnieniem dawnej historii. I to zdanie ostatnie, wspaniałe zdanie św. Jakuba Apostoła: „Przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1, 21‑22).

(1985)

 

   [1] Aluzja do tytułu jednej z najbardziej znanych książek Romana Ingardena (1893‑1970).

OŚRODEK  FORMACJI  LITURGICZNEJ

 

 

 

 

 

 

Katechumanat Krakó

Created OFL przy współpracy z  MAGNUM Sandomierz